Hermiona
po raz setny przeanalizowała trzecią opowieść w Baśniach
Barda Beedle'a. Była już niemal pewna, że to właśnie o nią
chodziło profesorowi Dumbledore, kiedy podarował jej w spadku tę
książkę. Nie było innej rady. Tylko ta historia nawiązywała w
pewnym sensie do horkruksów i Harry'ego.
Dziewczyna
długo nie mogła zasnąć, próbując skombinować jak najlepszy
sposób na powodzenie całego przedsięwzięcia.
Włochate
serce czarodzieja, bo taki był tytuł owej baśni, opowiadało o
młodym księciu, który nigdy nie chciał się zakochać. Był
nieczuły na zaloty pięknych kobiet. Po pewnym czasie zaczęto o nim
plotkować, mówiono, że nie ma serca. I wtedy mężczyzna
postanowił znaleźć sobie żonę. Wybrał najpiękniejszą i
najzdolniejszą czarownicę z bogatego rodu. Lud był zafascynowany
zmianą, jaka zaszła w ich księciu. Gratulowali owej piękności i
byli pewni, że to właśnie dzięki niej.
Jednak
dziewczyna nie była do końca przekonana, instynkt podpowiadał jej,
że coś jest nie tak z jej ukochanym. Mężczyzna prawił jej
komplementy, opowiadał o miłości, używając słów, których
znaczenia nie znał.
– Piękne
to słowa, miły czarodzieju, i radowałaby mnie twoja ku mnie
skłonność, gdybym tylko wiedziała, że masz serce! - rzekła
pewnego razu dziewczyna.
Książę
uznał, że jej ciekawość łatwo można zaspokoić. Poprowadził ją
do lochów, gdzie w złotej szkatułce trzymał swój najcenniejszy
skarb – swoje bijące serce, które dawno temu odłączył od
reszty ciała.
Dziewczynę
przeraził ten widok, bo serce było wyschnięte, skurczone i pokryte
długimi, czarnymi włosami.
– Nieszczęsny,
cóż żeś uczynił?! – krzyknęła. – Włóż je z
powrotem tam, gdzie jego miejsce!
Czarodziej
nie potrafił jej odmówić. Wyciągnął różdżkę i umieścił
włochate serce w klatce piersiowej, w pustej jamie, którą kiedyś
zajmowało. Dziewczyna była szczęśliwa, wierzyła że teraz jej
ukochany zazna prawdziwej miłości.
Tylko
że czarodziej nigdy nie znał dotyku kobiety. Jego serce się
pobudziło, przeszyło strzałami niezrozumiałej emocji. Bowiem
podczas długiego przebywania w zimnym lochu stało się głuche,
odrętwiałe i porządniejąc tego, co samolubne i przewrotne.
Mężczyzna
nie mógł nad nim zapanować. Zabił dziewczynę, rozcinając jej
pierś. A potem wyjął z jej wnętrza gorące serce. Lizał je i
gładził, ślubując mieć je na własność. W drugiej ręce
trzymał różdżkę, którą próbował wydobyć z siebie swoje
włochate, wyschnięte serce. Jednak ono było silniejsze od niego.
Wtedy
mężczyzna się rozzłościł, krzycząc, że nie pozwoli, aby
panowało nad nim jego własne serce. Chwycił leżący w pobliżu
nóż i wyciął je sobie z piersi.
Przez
chwilę klęczał z wyrazem triumfu na twarzy, ściskając po jednym
sercu w każdej dłoni, a potem padł na ciało dziewczyny i wyzionął
ducha*
Hermiona
odłożyła książkę na szafkę nocną, omal nie strącając z niej
wypalonej do połowy świeczki. Zlękła się, kiedy usłyszała, że
Ginny poruszyła się na swoim łóżku. W Norze zawsze dzieliły
pokój i nigdy jej to nie przeszkadzało, aż do czasu tej nocy.
– Jeszcze
nie śpisz? – burknęła Weasley, ziewając głośno. – Stało
się coś?
Dziewczyna
usiadła skołowana na łóżku i podrapała się po głowie. Burza
rudych włosów zasłoniła jej twarz.
– Wszystko
gra – odpowiedziała Hermiona. – Czytałam do późna, nie
chciałam cię obudzić.
Ginny
zmarszczyła brwi i pokiwała niepewnie głową, a potem bez słowa
opadła na poduszkę. Nie przykryła się. Spod kołdry wystawała
żółta koszulka i obsypane piegami ramiona. Jej pełne piersi
unosiły się delikatnie przy każdym oddechu.
I
wtedy Hermiona zrozumiała, że naprawdę nie ma innego wyjścia...
Upewniła
się jeszcze, czy Ginny na pewno zasnęła, a potem bezszelestnie
wstała z łóżka. Chwyciła świeczkę, osłaniając roztańczony
płomień dłonią, wyszła z pomieszczenia i skierowała swoje kroki
do pokoju Rona, w którym obecnie przebywał też Harry.
Jej
przyjaciele spali. Ronald pochrapywał cicho, a Wybraniec mruczał
coś, zagubiony w jakimś sennym przywidzeniu. Hermiona miała nawet
wrażenie, że wymówił jej imię, ale szybko zrozumiała, że to
nie pora na takie rozczulanie się. Powstrzymała dłoń, przed
odgarnięciem mu z czoła czarnych, mocno przydługich włosów, a
potem odrzuciła kołdrę, którą był przykryty i z wielką
starannością wycięła mu serce.
* *
*
* - baśń nie jest mojego autorstwa. Jest to skrócona i przeredagowana wersja baśni Włochate serce czarodzieja zamieszczona w książce J. K. Rowling - Baśnie Barda Beedle'a.
* - baśń nie jest mojego autorstwa. Jest to skrócona i przeredagowana wersja baśni Włochate serce czarodzieja zamieszczona w książce J. K. Rowling - Baśnie Barda Beedle'a.
Uznałam,
że najlepiej będzie pisać to, co niemal zawsze wychodzi.
Opowiadanie to już kiedyś siedziało w mojej głowie, ale teraz
pozwoliłam je sobie zmodyfikować i myślę, że wyjdzie mi to na
dobre. Standardowo, macie przed sobą raczej krótką historię (do
40 rozdziałów) Ginny Weasley. Bo niczego innego pisać nie umiem.
Rozdziały
prawdopodobnie będą się pojawiać co 10/14 dni. Wyjątek –
rozdział pierwszy, który pewnie dodam za tydzień. Nieskromnie
dodam, że mam pewien mały zapasik, który zamierzam stopniowo
uzupełniać. Tak, jak obiecałam – żadnych spontanów.
PS:
Szablon prosty, ale według mnie bardzo urokliwy :P
Ale się cieszę, że znowu coś piszesz! Ostatnio czytałam Życie żartem jest i jakoś zatęskniłam za opowiadaniami potterowskimi.
OdpowiedzUsuńCo do prologu - świetny! Coś mi się zdaję, że lubisz robić z Hermiony wariatkę :). Będę z niecierpliwością czekać na rozdziały. Zapowiada się ciekawie :)
Pozdrawiam!
czytałaś Życie żartem? może też sobie odświeżę :) Hermiona wariatka? Hm... no lubię, ale tutaj jakoś ona jedyna mi wpasowała, bo ona miała Baśnie ^^
UsuńPozdrawiam i dziękuję za komentarz!
O jeny, ale jak to wycięła mu serce? Tak dosłownie?!
OdpowiedzUsuńZawsze uwielbiałam Twoje opowiadania i było mi smutno jak znikałaś, a teraz zaczynasz coś nowego - no to masz już stałą czytelniczkę na sto procent.
Włochate serce, ble, odradzam sobie wyobrażanie go, będzie się śniło po nocach.
Super, że masz zapas i rozdziały będą pojawiać się tak często. Naprawdę bardzo mnie to cieszy!
Pozostaje mi tylko czekać na pierwszy rozdział! :)
Pozdrawiam, Atelier {stop-dreaming-hp.blogspot.com}
yyy... no w sumie dosłownie. przepraszam, ale ja musiałam, no! to opowiadanie chodzi za mną od prawie dwóch lat, niemal śni mi się po nocach (ale na szczęście nie włochate serce, które faktycznie musiało być obrzydliwe. Ale spokojnie, Harry'ego na 90% nie obrośnie)
Usuńtia, też mnie zapas cieszy, choć duży nie jest, ale zawsze ^^
Podoba mi się klimat opowiadania.
OdpowiedzUsuńTylko, czemu Hermiona wycięła mu serce? Coś czuję, że historia z Baśni będzie podobna do miłości Harry`ego i Ginny.
Historia zapowiada się ciekawie. Czekam na następny rozdział. Pozdrawiam :)
Hermiona wycięła mu serce, bo myślała, że w ten sposób go ochroni. Na razie nic nie zdradzę. Baśń jest bazą, ale nie wykorzystam jej aż tak bardzo. chodziło o główny motyw :)
Usuńpozdrawiam i cieszę się, że się podoba
He he oczywiście to znowu ja;)
OdpowiedzUsuńJak tylko zobaczyłam że wróciłaś nie mogłam się powstrzymac.
No po prostu ucieszyłaś moją duszę.
I jak zwykle zaskoczyłaś.
Już dawno zapomniałam jak Twoje opowiadania wywołują dreszcz emocji.
Tak samo właśnie jest tym razem.
Hermiona wycięła serce?
Aż ciekawa jestem jakie będą konsekwencje tego czynu bo czuje że jakies będą.
pozostaje czekać na nowy rozdział!
Akurat dzień przed moimi urodzinami aj będę czytać i czytać!
pozdrawiam mocno
dziękuje bardzo za komentarz :) tak, są takie rzeczy w życiu, od których nie umiem się uwolnić. 'Czymś' takim jest chyba Ginny Weasley.
UsuńAch tam dreszcz, to tylko prolog ze streszczeniem baśni, która nawet nie jest mojego autorstwa :) dreszcze dopiero będą.
jasne że będą konsekwencje, gdyby nie było, to nie byłoby opowiadania, nie?
Pozdrawiam i wszystkiego najlepszego!
o jasny, ciasny... to jest tak oryginalne i świeże, że aż mi języka w gębie zabrakło. Serio. może i dosłowność wycinania serca jest trochę szalona, ale kurczę jest genialnie!
OdpowiedzUsuńdo tego ten szablon. Faktycznie jest skromny, ale ma w sobie to coś. Ginny jest na nim śliczna, ale... jeśli szykujesz romans z Remusem to chyba będzie trzeba mnie zbierać z podłogi. rozsypię się w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Pozdrawiam!
dziękuję bardzo za komentarz. bardzo się cieszę, że udało mi się jakoś zaskoczyć, bo nie jest to łatwe w dzisiejszych czasach. ciężko znaleźć sensowne wytłumaczenie na wycinanie serca, ale od czego mamy wyobraźnie :P (ale argument. wow)
UsuńRomans? no takiego jeszcze w moim wykonaniu nie było... :P
Wow, co to będzie za historia :)
OdpowiedzUsuńCoś mi się kojarzy, że już przymierzałaś się do tego opowiadania i cieszy mnie że teraz mogę je przeczytać.
Tematyka niebanalna, a prolog mocny. Pochwalam baśniową nutkę, a szczególnie złowieszczo baśniową :) I wyrywanie serc... to lubię ^^
Życzę oczywiście weny :*
I co z historią Jovanki? Jednak nie będziesz tego pisać? :(
to już w latach liczyć, kiedy się do tego przymierzałam, ale koncept zmieniłam i myślę, ze teraz będzie lepiej niż być miało.
Usuńach te baśnie... nie wiem czy miałaś okazję czytać Baśnie Barda Beedle'a, ale one w większości są raczej spokojne :)
co do Jovanki. chyba dam sobie na razie spokój. jak już wspominałam, wracam do tego, co idzie mi najlepiej.
Otóż tak. Bardzo ciekawy prolog. Na pewno. Jeśli chodzi o tę treść pisaną normalną czcionką też jest okej. Narracja trzecioosobowa, ja to lubić. ;D
OdpowiedzUsuńAle średnio leży mi sama baśń. Nie wiem, nie potrafię powiedzieć tego wprost, ale coś mi językowo nie pasuje, tak specyficznie jest napisana - choć to pewnie w sumie zaleta, to w końcu miała być baśń i to baśń sprzed pewnego okresu czasu.
Weszłam na bloga, spojrzałam na Cintię, obróciłam głowę i... Remus. I prawie przeżyłam zawał. Choć z jednej strony już przekonałam się do np. paringu Ginny i Syriusz (dzięki Tobie) no i akurat bardzo polubiłam opowiadania o tej dwójce (a jest ich tyle, że hej!), więc może i Remus... W takim razie nie zginął. Ginny wiernie goniąca za Harry'm, też średnio lubię o niej czytać, ale zobaczymy. ;D
dziękuję bardzo za komentarz.kiedyś miałam wrażenie, że umiem pisać tylko w pierwszej osobie, ale kiedy przerzuciłam się na trzecią, to chyba już jej nie pożegnam :)
Usuńbaśń faktycznie zapisana jest trochę inaczej, trochę się wzorowałam na oryginale może to przez to?
tia, lepiej głowy nie odwracać i popatrzeć sobie na Cintię, bo na tym zdjęciu wygląda ślicznie. A tak poważnie: wielkich romansów spodziewać się (chyba) nie należy. ale mi się różne sprawy spod kontroli wymykają, więc...? Ginny + Syriusz? był taki plan, ale za dużo zachodu z ożywianiem Blacka bym miała i jakoś mi to tutaj nie pasowało. może jeszcze kiedyś coś o nich napiszę?
Ja też nie lubię jak Ginny gania za Harrym. Lubię jak pod koniec do niego wraca, ale nie jak gania. tutaj trochę pogania, ale postaram się, aby robiła to z wyczuciem.
pozdrawiam!
Prolog bardzo przypadł mi do gustu. Generalnie wielkie brawa za sam pomysł na opowiadanie. Muszę przyznać, iż baśń jest trochę dziwna, ale pewnie to przez język, jakim została przekazana. Mimo wszystko styl wydaje się odpowiedni, ponieważ starych opowiastek nie można napisać w nowoczesny sposób. Przynajmniej tak uważam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
bardzo dziękuję za komentarz :) pomysł jak pomysł. wpadł mi do głowy już dawno, dawno temu i tak sobie czekał. jak już wspomniała, pisząc baśń wzorowałam się na oryginalnym języku. na początku chciałam ją streścić, ale potem uznałam, że to płytki pomysł.
Usuńpozdrawiam!
Jejku, jak cieszę się, że tu zajrzałam! Bardzo wciągający prolog i czekam na rozdział 1. CO do samej Hermiony - taaaaaak bardzo mnie dziewczyna przeraża + zachęciłaś mnie do przeczytania Baśni Barda Beedle'a.
OdpowiedzUsuńCzekam co będzie dziać się dalej.
Pozdrawiam
PS: Możesz mnie informować w zakładce "Sowiarnia" o nowych rozdziałach? ;)
cieszę się, że prolog się spodobał :) nie myślałam w ten sposób, ale masz rację - Hermiona może przerazić człowieka. mam nadzieję, że uda Ci się przeczytać Baśnie bo ostatnio słyszałam, że ciężko je dostać. nakład był bardzo ograniczony.
Usuńinformować będę choć zachęcam do dołączenia do obserwatorów.
Super pomysł! :D
OdpowiedzUsuńCzekam na pierwszy rozdział :)
dziękuję bardzo :)
UsuńWow, nawet sobie nie wyobrażasz, jak mnie zaskoczyłaś tym zakończeniem prologu :D
OdpowiedzUsuńHistoria niesamowicie zaintrygowała mnie już po przeczytaniu jej opisu w informacjach i kurczę, zdążyłam się na nią tak nakręcić, że najlepiej czytałabym całą noc, a tu tylko prolog ;c
W trakcie prologu myślałam sobie, że akcja dzieje się już właśnie po odkryciu, że Harry nie ma serca, a Hermiona szuka rozwiązania tej sprawy w książce i stąd mój szok pod koniec.
W sumie całkiem specyficznie zaczęłaś, bo mam wrażenie, że większość autorów informację, że to sprawka Hermiony podałaby na samym końcu, a tutaj na wstępie! Ciekawa odmiana :D
Przeczytałam prolog kilka razy, próbując wymyślić co skłoniło Hermione do takiego czynu i nie wiem.... może wierzyła, że to pomoże Harry'emu pokonać Voldemorta? Że nie będzie się wahał, przeżywał jakichś tam ludzkich słabości? Albo to przez to, że jest horkruksem? A może nie chciała, żeby rozpraszał się swoją miłością do Ginny? No dobra, koniec tego gdybania, ale chętnie dowiem się co tam wymyśliłaś :D
Jedno jest pewne - z miłości robi się szalone rzeczy, a wycinanie komuś serca z pewnością zalicza się do szaleństw z górnej półki xD
Wielki plus za pomysł, naprawdę zapowiada się świetnie.
Zapraszam do siebie:
alyssa-adams.blogspot.com (HP)
anayanna-story.blogspot.com (Naruto)
Pozdrawiam, buziaki ;3
dziękuję bardzo :) zgadzam się z Tobą, pisząc pierwszy rozdział zorientowałam się, ze wyjawiłam ważny sekret. mianowicie, że to Hermiona wycięła serce, ale z drugiej strony, w tej historii ważniejsze jest to: gdzie to serce się podziewa. po części Hermiona chciała właśnie sprawić, aby Harry był taki jak Voldemort, pozbawiony uczuć, ale dokładniejsze powody wyjawię później.
Usuńpozdrawiam i na pewno wpadnę też do Ciebie :)
Okej, może powinnam zacząć od tego, że jestem Twoją... hmm... fanką? Bo tak można nazwać pochłonięcie Twoich poprzednich opowiadań w tydzień, wliczając w to porzucony prequel Ginevry, prawda? xD No nic, informuję Cię o moim bezgranicznym uwielbieniu, żeby zaznaczyć, że kiedy zobaczyłam, że zakładasz kolejnego bloga... Ba! Opowiadanie! I to o Ginny (a ja lubię każdą Ginny poza filmową)! No, to się bardzo ucieszyłam.
OdpowiedzUsuńTemat bloga mi się strasznie podoba, baśnie Beedle'a to całkiem obszerne źródło inspiracji, jeśli się temu bliżej przyjrzeć <3 Sam prolog jest napisany jak zwykle przyjemnym, lekkim stylem i szybko się go czyta. Nie spodziewałam się, że Hermiona może być tak... zdeterminowana? Wycięła przyjacielowi serce i chyba nie do końca rozumiem jej motywy, mimo przytoczonej baśni. No, mojej miłości sobie w tym opowiadaniu nie zyskała, ale to szczegół.
Niecierpliwie czekam na pierwszy rozdział, bo fabuła jest naprawdę intrygująca i jestem ciekawa zakończenia! No i żywy Lupin - ahgdfghjfvfg, oto całe moje zdanie. Za bardzo kocham Remusa, żeby mieć jakieś normalniejsze. ;_;
A szablon rzeczywiście bardzo urokliwy, jest według mnie śliczny!
Pozdrawiam
Rosalia [ostatnia-krew]
lubię mieć fanów :) a tak na poważnie, to gratuluję przebrnięcia przez moje opowiadania. Z Ginevrą też dałaś radę? nawet ja tego ostatnio nie przeżyłam :P ja też nie lubię filmowej Ginny. Wydaje się taka płaska i sztywna. grr...
Usuńmyślę, że z czasem motywy Hermiony zostaną lepiej sprecyzowane. Osobiście kocham Remusa, kocham Syriusza i w ogóle kocham wszystkich facetów (tak jak Ginny w Ginevrze) i dlatego pannę Weasley paruję z kim się da. A co!
Pozdrawiam!
Tak, Ginevra zajęła mi najwięcej czasu, przyznaję, ale przeczytałam. xD Alternatywa mi się bardzo podobała, sam pomysł zresztą też, tylko Eddie'ego jakoś nie polubiłam, nie mogłam się przekonać. xD Ogółem to uważam, że film skrzywdził sporo postaci i je spłaszczył, ale Ginny to już największa ofiara Warner Bros. Nawet aktorki nie umieli jej wybrać porządnej - książkowej Ginny to Bonnie Wright w ogóle nie przypomina. :/
UsuńNo ja myślę, zresztą po prologu to ciężko tak naprawdę jej motywację odczytać - jej przemyśleń jest niewiele, w dodatku widać, że jest przekonana, że Dumbledore chciał jej coś przekazać. No, ale pożyjemy, zobaczymy. xD Ja Ginny uznałam już dawno za swoją uniwersalną postać do parowania - da się ją parować z każdym! Tylko z Harrym nie potrafię, po prostu nie widziałam nigdy tej pary i zapewne nie zobaczę, jakim cudem miałoby im wyjść na dłuższą metę. Dlatego wspieram w parowaniu Ginny, z kim się da! xD
osobiście na początku lubiłam Eddie'ego, ale potem zdałam sobie sprawę, że postać była bardzo nieprzemyślana.
Usuńmoim zdaniem w Komnacie Tajemnic Bonnie zaprezentowała się dość przyzwoicie, ale im dalej , tym gorzej.
ochrzciłam się mistrzem parowania Ginny Weasley :P tylko ciekawe jest to, że niemal każde moje opowiadanie kończy się tak samo - z podkulonym ogonkiem wraca do Harry'ego, a osobiście też ich razem nie widzę. ostatnio zauważyłam, że przemawia do mnie Hermiona+Harry, choć kiedy Rowling to ogłosiła jakiś czas temu to byłam wstrząśnięta.
Osobiście to ze wszystkich mężczyzn, których ofiarowałaś Ginny najbardziej spodobała mi się jej wizja z Severusem. Zwłaszcza, że był aż nietypowo kanoniczny, jak na romans ze Snape'em, byłam mile zaskoczona. xD
UsuńJeśli chodzi o Komnatę Tajemnic, to się zgodzę, ale kiedy pojawiła się w Czarze Ognia to już było źle. A potem już z górki... No i jakaś taka nie-weasleyowa jest z wyglądu, niestety.
Tak, chyba w polskiej blogosferze Ci się ten tytuł należy xD Ja powiem szczerze, że Harry'ego widzę tylko z jedną postacią i nie jest to ani Ginny, ani Hermiona. Do Hermiony w ogóle mam uraz przez filmy, zachwyty nad Watson, która jakaś wybitna nie jest, no i tysiąc pięćset sto dziewięćset blogów o niej, gdzie co jeden, to gorsza. Rewelacja Rowling mnie też mocno zaskoczyła, ale bynajmniej tego nie kupuję, bo ja przez siedem tomów ani razu nie zauważyłam jakiejś chemii między nimi, a u Rona i Hermiony zawsze coś widziałam. xD Właściwie to najlepszym wyjściem byłoby dać Potterowi jakąś trzecią opcję, no bo jako wierna fanka Romione (ale ćśś) z Granger go nie widzę, a Ginny by się przy nim zwyczajnie na dłuższą metę nudziła i męczyła. I zawsze mnie zastanawiało, czy ona miała cokolwiek do powiedzenia, jak wybierali imiona dla dzieci. xD
Kiedy myślę o Życie żartem to mam same pozytywne wspomnienia. pisałam je w tym samym okresie co początki Ginevry a mam wrażenie, że jest dużo lepiej. przyznam, że myślałam o jeszcze jednym opowiadaniu o tej parze, ale najpierw to ^^
Usuńa z kim widzisz Harry'rgo? z Luną? tak, Hermiona filmowa to też się nie popisała. najbardziej mnie denerwuje kreowanie jej na taka piękność że wow. w pierwszym i drugim filmie była spoko, potem sodówka uderzyła :P
mnie też Rowling zaskoczyła jak z tym wyleciała, ale przyznam, że serce zabiło mi mocniej kiedy siedziałam w kinie na Insygniach part 1 i zaczęli tańczyć w namiocie. nawet szepnęłam wtedy do mojej siostry - Boże, opoko chcą zrobić. a Romione? nigdy mi jakoś nie zgrzytało i strasznie denerwuje mnie postrzeganie Rona jako tego złego :P
a imiona dla dzieci tłumaczę tak: Ginny kochała Syriusza i stąd to drugie imię :P ale to była książka dla dzieci więc Rowling musiała przemilczeć tę kwestię.
Życie żartem jest faktycznie wypada lepiej od początków Ginevry, potem Ginevra wyrównuje poziom. Widzę, że głowę to masz pełną pomysłów, co nie ukrywam, że mnie cieszy, bo bardzo lubię mieć co czytać. :P
UsuńTak, z Luną. Jak dla mnie jest odpowiednia, bo a) jakoś nie przypominam sobie, aby widziała w nim Wybrańca, a większość dziewczyn zainteresowanych Harrym tym się interesowała (nie ukrywajmy, nawet dziecięce zauroczenie Ginny stąd się wzięło) i b) cała ich rozmowa pod koniec Zakonu Feniksa. Naprawdę, wtedy po raz pierwszy uznałam, że są sobie przeznaczeni. xD O, dokładnie! Hermiona od trzeciej części nawet nie wygląda jak Hermiona. I dziwi się potem człowiek, jak czyta o pięknej Mionie, która się zaokrągliła przez wakacje. xD
Ta scena tańca w ogóle mnie zabiła, byłam na tym w kinie i pół sali musiało słuchać, jak ja nienawidzę tej sceny, jakie to jest plucie w twarz kanonowi... Film swata Pottera z Hermioną strasznie chwilami, to bardzo boli moje serce. A robienie z Rona złego, despotycznego etc, zwłaszcza w Dramione, żeby Hermiona mogła się rzucić w (wątłe, notabene) ramiona Draco jest już w ogóle bardzo denerwującym zabiegiem, bo według mnie Ronald potrzebuje więcej miłości w fandomie! :D
O, to od razu wyjaśnia się drugie imię Albusa! xD Chyba należy napisać do Rowling, żeby się przyznała. xD
próbowałam wiele własnych opowiadań, ale nic z nich nie wychodziło. wiec uznałam, że muszę trzymać się mojej Ginny, bo ona nie da mi zginąć. Myślę, że opowiadania do 40 rozdziałów sa najbezpieczniejsze i będę się ich trzymać :)
Usuńha, tak myślałam, że z Luną :) w sumie masz rację i wiesz co? dzięki Tobie wpadł mi do głowy pomysł. szalony jak nie wiem co, ale chyba wykorzystam go w tym opowiadaniu. nie ma to jak zmieniać fabułę na szybko :P
Ron to najbardziej poszkodowana postać blogosfery. no i jeszcze Glizdogon, bo o nim wszyscy zapominają :P
Z Severusem to mam pewne wątpliwości. Nie mogła kochać ich obu, ale Syriusza ewidentnie darzyła wielkim uczuciem. haha :D
A widzisz, Ginny to Twój anioł stróż! Poza tym, uważam, że nie ma na co narzekać, bo może trzymasz się Ginny, ale wychodzi Ci to bardzo dobrze i to jest najważniejsze. ;3
UsuńOoo, teraz to mnie zaintrygowałaś. I zaskoczyłaś. I ucieszyłaś, że Cię do czegoś zainspirowałam! <3 xD Jeśli to wykorzystasz, cokolwiek to jest, to spuchnę z dumy, że to dzięki mnie. :P
O, dokładnie. Albo zapominają, albo robią zdrajcą już od pierwszej klasy. Często mieszają i jest zapomnianym zdrajcą. xD Do poszkodowanych dopisałabym też Astorię, wszystkie blogi Dramione robią z niej wywłokę etc. Dlatego tak namiętnie czytam opowiadania o niej, gdzie jest normalna. xD I w sumie sama ją zapewne w swoim opowiadaniu wplotę. Dorosłą, ale jednak jednak. xD
Nie no, kochać nie mogła, ale może to było zauroczenie? Może rozgryzła jego maskę podwójnego agenta? Któż to wie? :P
tak, ale miałam taki czas, że poczułam, że zaczynam się nudzić. na szczęście szybko przeszło :)
Usuńtak, ale inspiracja będzie bliżej końca niż początku.
no, Ginny na pewno go rozgryzła :)
Na szczęście! xD
UsuńA tam, ja tu jestem dla historii Ginny, której jestem bardzo ciekawa, jakiś niewielki wkład własny poprzez inspirację to bonus, wisienka na torcie, więc że przy końcu to nie szkodzi :P
dziękuje bardzo za miłe słowa :) bardzo się też cieszę, że spodobał ci się zwiastun bo trochę czasu mu wczoraj poświęciłam i sama jestem nim zafascynowana :)
OdpowiedzUsuńha, no właśnie ^^ też miałam problem, co zrobić z Hermioną aby jej nie uśmiercać ale już wszystko wiem.
a w wolnej chwili na pewno wpadnę do Ciebie ^^
myślałam, ze to Ginevra od nowa :P
OdpowiedzUsuńPiszesz bardzo oryginalną historię, ale to właśnie jest fajne... Brak mi słów... Z niecierpliwością czekam na next ^^
OdpowiedzUsuńCieszę się, że trafiłam na Twojego bloga, bo historia, którą planujesz opisać, wydaje się bardzo oryginalna. Uwielbiam - i pewnie nie jestem w tym osamotniona - czytać o czymś nowym, czego jeszcze nie widziałam. A nie widziałam ani bloga rozwijającego jedną z baśni Beedle'a, ani takiego opisującego historię romansu Ginny z Remusem.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Ginny od kiedy przeczytałam "Dwadzieścia lat wcześniej" Ellen i cieszę się za każdym razem, kiedy mam okazję przeczytać dobrze napisaną opowieść o niej. A wszystko wskazuje na to, że Twoja taka właśnie będzie.
Opisy piszesz bardzo ładne, płynne i bogate, czyta się je z przyjemnością, tak samo jak próbkę dialogów, którą tu zaserwowałaś. Urzekły mnie końcowe akapity, a szczególnie ostatnie zdanie, zakończone w taki sposób. Kontrast jego początku z zupełnie niespodziewanym końcem wypada bardzo fajnie. Już baśń sama w sobie jest niezwykle oryginalna, a co dopiero koncept Hermiony wycinającej serce Harry'emu... Bardzo ciekawi mnie jej motywacja i to, jak brak serca wpłynie na Harry'ego i samą Hermionę.
Zapiszę sobie gdzieś w zakładkach adres Twojego bloga i będę niecierpliwie czekać na kolejny rozdział i rozwój sytuacji!
Pozdrawiam ciepło
Naele
Naprawdę przeraziła mnie końcówka. Jak Hermiona mogła zrobić coś takiego? I choć Włochate serce czarodzieja należy do moich ulubionych baśni, to dalej nie potrafię otrząsnąć się z szoku po czynie Granger.
OdpowiedzUsuńCzekam na rozdział pierwszy, który podobno ma pojawić się dzisiaj, bo choć nie przepadam za Ginny, tak od piątej części wzwyż, to Twoja historia wydaje się być inna.
Pozdrawiam, M.
Hej, to mój pierwszy komentarz na Twoim blogu. Zazwyczaj nie czytam wiele potterowskich opowiadań, a zwłaszcza takich, w których Ginny jest główną bohaterką, ale przy Twoim blogu zatrzymałam się troszkę dłużej. Nie wiem co mi się w nim tak podobało. Z pewnością bardzo ładny szablon, ale i także ogólny zarys historii zwrócił moją uwagę. Bajeczny prolog zapowiada się naprawdę ciekawie. Jeszcze się nie spotkałam z takim pomysłem. Hermiona wycięła serce Harry'ego? Ciekawe jak rozbudujesz dalej ten pomysł.
OdpowiedzUsuńZapowiada się naprawdę fajnie (:
OdpowiedzUsuńO cholera. Musiałam kilka razy przeczytać ostatnie zdanie, bo aż nie wierzyłam. Co ona na Merlina zrobiła?! I dlaczego?!
OdpowiedzUsuń